poniedziałek, 22 kwietnia 2013

KRÓLESTWO DZIKICH GĘSI.

To, że wylądowałem w Słońsku zawdzięczam dwóm osobom. Pierwszą jest moja kochana żona, która zafundowała mi tą wyprawę i której bardzo za to dziękuję. Drugą zaś Artur Tabor, znany fotograf przyrody, którego jestem wielkim fanem. Artur niestety już nie żyje. Zginął tragicznie kilka lat temu fotografując ptaki.
Dzięki niemu i programowi telewizyjnemu "Dzika Polska" który współprowadził zainteresowałem się tą  wspaniałą krainą.
Nie wiem jakie są te zdjęcia, trudno mi je zdefiniować. Trudno w ogóle fotografować takie krajobrazy. Są dość monotonne.
Woda i łąki. Pomiędzy nimi wał rozgraniczający te dwa światy. Po jednej stronie woda a w niej skąpane wierzby a po drugiej stronie łąki z tabunami koni i stadami krów.
Jak okiem sięgnąć płasko mało ciekawie pod względem fotograficznym. Nie wspominam o ptakach bo one okazały się poza moim zasięgiem. Brakło czasu, żeby poważnie podejść do tematu. Po drugie zabrakło odpowiednich obiektywów, które przy fotografowaniu skrzydlatych powinny być dość dłuuuuuuugie :-) No i oczywiście umiejętności nie takie jak Artura :-)
Tak więc, żeby przywieźć w ogóle jakieś zdjęcia skupiłem się na pejzażach. Jak już się na nich skupiłem to zaczął mnie ogarniać lęk, że nie dość, że wrócę do domu bez zdjęć ptaków to wrócę bez zdjęć w ogóle.  
Wielokrotnie próbowałem fotografować krajobrazy i raczej "średnio" mi to wychodziło. Mam takie wewnętrzne poczucie, że tym razem jest inaczej. Może to kwestia skupienia z jakim podszedłem do tematu? Jak rzadko kiedy, te zdjęcia mi się podobają . Dedykuję je mojej żonie, która jest moim wiernym krytykiem oraz Arturowi Taborowi z nadzieją, że widziałby w nich swoją ukochaną krainę. Tytuł posta zaczerpnąłem z albumu którego Artur był współautorem.
Zdjęcia robiłem głównie o wschodach i zachodach słońca. Możliwe są więc te same motywy w różnym świetle i różnych wersjach kolorystycznych.









 
 


 























 



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz